Zamurowało mnie dzisiaj w szkole. Dzień zaczął się przecudnie. Jak zwykle zaspałam (tak to jest, gdy się siedzi do pierwszej w nocy i kombinuje ciekawe fotki; w południe biega się jako wolontariusz WOŚP po całej Warszawie), a co za tym idzie sprint dopociągowy był nieunikniony. Trasa, którą "normalnie" pokonuje się w kwadrans, mi zajmuje osiem minut. SKM jak zwykle zwiał mi sprzed nosa, tyle dobrego, że za nim jedzie KM (na WPR 7:22). Tłumów nie było, niestety nie udało się zająć wygodnego grzejnikowego. Minutę przed dzwonkiem wpadłam do szatni i hajda na drugie piętro. Zdążyłam.
Polonistka oddawała nam zeszyty z wypracowaniami (oraz opowiadaniami, miały być napisane w duchu fantasy). Za bardzo pomysłu nie miałam, więc przepisałam pracę, którą "wytworzyłam" jeszcze w maju 2008 (spisałam własny koszmar senny i trochę go podkoloryzowałam). Na pierwszy ogień poszła moja koleżanka. Była tak zestresowana, że czytać musiał chłopak, który ma głos prawdziwego spikera radiowego. Klasa zachwycona, nagrodziła Kamisię oklaskami. "Książę Dakhan" zrobił furorę. Myślałam, że to już koniec. Niestety widok mojego zeszytu w dłoniach nauczycielki wskazywał na rzecz odwrotną. No to masz babo murzynka... i to w dodatku przypalonego. Kajet został mi zwrócony, a polonistka potężnym wstępem jednoznacznie skomentowała pracę. Z tego wszystkiego nie sprawdziłam, co mi się za ocenka dostała, dopiero gdy doszłam do ostatniej strony zamurowało mnie. Burza oklasków. Czyli się podobało.
Na przerwie Aga łapie mnie za ramię i... gada o Pięknej Helenie. Ponoć do drugiej w nocy oglądała fotki z wolsztyńskiej parowozowni. Jak to poetycko określiła, padła na nią moja kolejowa klątwa w pozytywnym znaczeniu. Znamy się zaledwie pół roku, a tu proszę, w piekielnie szybkim tempie dorobiłam się kumpeli MK. Świat jest niesamowity :)
Ale szczęście nie może trwać wiecznie, godzinkę później wybiłam sobie palec. Potężna dawka Altacetu mniej więcej załatwiła sprawę (z pulsującym kciukiem jeszcze pisałam spr z ekologii). Ze szkółki ulotniłam się całkiem szybko, akurat podjechał SKM. Na WPR nogi za pas i skok na "wiedenkę" z aparatem w dłoni. Siódemka w promieniach zachodzącego słońca... miodzio. Chwilę później jechał ezet do Wawy. Z początku mechanik nie był skory do podania "baczność!", ale gdy dopatrzył się, że trzymam aparat, zatrąbił wesoło.
Jeszcze dnia nie będę chwalić, bo mamusia z wywiadówki nie zdążyła wrócić. Armagedon w szkolnym wydaniu ;)
2009-01-12 19:44
Archiwum bloga
-
▼
2018
(105)
-
▼
marca
(94)
- Opowieść tkana wieczorami cz. I
- Stalowy czyściec
- PPP - wszystko co w pacjencie...
- Nici z szyn utkane w mieście nimi pisanymi
- Ty zgago pierońska, modernizacjo zakichana!
- Niebo gwiaździste na tramwaju
- A kopa w tylny sprzęg chcesz?
- Instrukcyje pana naczelnika
- Chyba mada rzuciła ci się na mózg!
- A teraz śpij...
- Tworki City
- Różowe pantery
- "Jak motyl"
- Bo ja tańczyć chcę!
- (*) dziękuję Tato...
- O pruciu starych gaci
- Krzysiu, kurna, wipierdzielamy z tego pociągu!
- Nihil novi sub sole
- Wielki Bełt
- Remontujemy, panie bracie! A wahadełko...
- Młyn
- Trzy filary
- Jak z kibella nie wyrwać charakterku i tupetu?
- "Szlak cudów" vs "Warszawskie ciuchcie"
- Jak nie kijem to go pałką! Histeria historyczna :)
- "U nas lutszyje kantraliery!"
- Tchu...
- Szanujmy się, Miłośnicy...
- O mamma mia, burdello bum - bum!
- Spójrz mi w oczy moja miła...
- Papatki szkółko ;) Gderanina o kolei
- Red monkey + red monkey + yeti = SKM na wesoło
- Koniec świata, szkołe diabli wezmą?!
- Pro Ana?!?!?!
- Jazda na wesoło, jedna jednostka na Skierce! O mam...
- Bardaczok :/ (bałaganik)
- Bryz w śnieżną zaspę!!!
- Z jęzorem na brodzie
- Metafizschool
- KaeMowy zawrót głowy
- Nad kołyską (rzutem na taśmę, małe opowiadanko)
- Jak rozpoznać ucznia?
- Burdeluzjum
- WOŚP po kolejowemu
- Ukochana klasa :/
- Strażakiem, czyli lewitacja na barkach profesora ;)
- Melancholia w wydaniu choleryka
- Twórczość naszybna ;)
- InterCiołki
- Cukierków ;)
- Babskie gderanie
- Zrobię wam na następnej lekcji taki sajgon, że pop...
- Inne zastosowanie tłucznia
- Naukowo
- Wakacyjnie
- "To, że gówniarz wstrętny nie wypisał argumentu!"
- "Chodzę do szkoły, koniec roku za pasem...
- Zlotus ferajnus Tm7
- Ile można...
- MKol
- Wettinów wymieni jak amen w pacierzu!
- W podróży
- Ja was upośledzę... geograficznie!
- Zimowo-wiosennie
- Ten lepszy odcień szarości
- *** (o uśmiechu)
- Fizycznie
- Szkolne dialogi na kopyta i rogi – historia
- Julian Tuwim "Lokomotywa" (wersja szkolna)
- Mój Anioł
- Liczniki
- Zwariowany dzionek
- Szkolnictwo welcome to! (kochaj belfra swego)
- Uczennica (czyli szkoła na rozstawie 1435mm)
- Nocna Ochota
- Węgorzewski cud nad rzeczką ;)
- Psychotest ;)
- Niech żyje kultura
- Biografia (szkoła)
- Pełnia szczęścia....
- I do szkoły marsz...
- Wyprawa do Brwinowa
- Coś się musiało skończyć, żeby coś mogło się zaczą...
- Ostbahn cz. 11
- Ostbahn cz. 10
- Ostbahn cz. 9
- Ostbahn cz. 8
- Ostbahn cz. 7
- Ostbahn cz. 6
- Ostbahn cz. 5
- Ostbahn cz. 4
- Ostbahn cz. 3
- Ostbahn cz. 2
- Ostbahn cz. 1
-
▼
marca
(94)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz