Archiwum bloga

sobota, 31 marca 2018

Bardaczok :/ (bałaganik)

Ramzes umarł, kryzys żyje! Cytując za Smoleniem ;) Oj ostatnio Dyspozytura coś nie jest łaskawa w dawaniu cierpliwości. Momentami mam ochotę roznieść pół powiatu w proch. Czemu? Matma... Kochana matma jak czyrak na odwłoku. Już drugi raz zabrakło mi punkta do zaliczenia pracy klasowej. Ileż to "kur wagonów" do spółki z "wujami" poszło w przestrzeń, to już nieważne. Ławka też o mało nie rozleciała się w drzazgi. Ech... Żeby tak więcej tej cierpliwości było... 
   Będę gderać i psioczyć. Chyba z tego wszystkiego dorobiłam się kryzysu twórczego. Możliwe?! Choleryczka?! A tak. Ostatnio dochodzę do wniosku, że ten pierona, zaraza skamracka, dziad, menda, itd. "Ostbahn" to się zamienia w tasiemca, romansidło i Dyspozytor wie co jeszcze. Rękopis na 96 stron B5. Na maszynopis już mi się liczyć nie chce. Rany julek... Jak tak dalej pójdzie, to rzucę w diabły tego kulernika i się nie powiem co zrobię. Trochę wyciszenia by się zdało... Myśli niepoukładane, bałagan w środku. Musi jużci porządny odpoczynek potrzebny. Ech... I czemu ludzie patrzą się jak na wariata w 2 zasadniczych kwestiach? Że MK i w dodatku umie ot tak pójść w tygodniu się pomodlić? No przeca nie jest to zabronione, więc skąd to zdziwienie? Nawet choleryk potrzebuje trochę skupienia i wyciszenia. Nie da się wciąż ganiać po świecie bez wytchnienia. W końcu nie psychika, ale ciało dojdzie do głosu i ryknie "DOŚĆ!" na zabieganego delikwenta. To nie jest żart. Jak coś na duchu nie tak, to zaraz zacznie coś strzykać i boleć. Udowodnione naukowo. Więc nawet dobrze, że już Wielkanoc się zbliża... Wreszcie chwila na skupienie. Ech... Na gderanie się babie zebrało, chciałoby się rzec ;)
A to tak wcale łatwo nie jest... Małe bagienko.


  • 2010-03-30 17:03

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz