Archiwum bloga

sobota, 31 marca 2018

Szkolne dialogi na kopyta i rogi – historia

„Z jajem trzeba działać! „

„Wzorowy mapowy.”

„To jest obrzydliwa recydywa! To musi zaboleć.”
(o braku pracy domowej)

„Panowie pod ścianą coś tak gadają, jak w maglu.”
(rozmowy na lekcji)

„Nie wzdychać pobożnie, bo to nic nie pomoże.”
(przy oddawaniu klasówek)

„Hej! Pospolite ruszenie pod ścianą!”
(o cofaniu się ławkami w tył)

Głos z końca sali: Oj cicho! Bo przypał będzie.
Prof. znad dziennika: Już jest!

– K. pospolicie nieobecna. N. pospolicie nieobecny. M. jest?
– Pospolicie obecna!

Na lekcji komuś wibruje telefon:
– Kto jest właścicielem tego „brzęczadła”? Nastąpi konfiskata!
– Przepraszam profesorze, już nie będę.
– A co za maksyma wisi na ścianie?
– Wyłącz telefon, włącz mózg.
– No właśnie. Zastosuj się do tego, bo wylądujesz na „Ludwiku XIV” u pani dyrektor.

Odpowiedź przy mapie:
– … i Rzymianie hodowali zboże.
– To w końcu co uprawiali?
– Zboże…

Dzień dobry panie profesorze. Przepraszam, spóźniłem/łam się …

„– … bo Puławska była piekielnie zakorkowana…”

„– … cała średnica stoi, kibel na kiblu , prawie sprzęg w sprzęg…”

„– … cholera, druty pozrywało i Błonie ze Skierniewicami nie dojechały…”

„– … bo wie pan… autobusy to zwierzęta stadne, jak taka grupka sobie pojedzie, umarł w butach…”

2009-02-18 20:57

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz