Archiwum bloga

sobota, 31 marca 2018

Tchu...

 Remonty, remonty, remonty... Chromolę takie remonty!!! Głupota nie zna granic, a brak zorganizowania kończy sie kałabanią. Plany były działać w wakacje, ale chytry dwa razy traci. I mamy piękny burdello. Przejścia podziemne na Włochach i Ursusie remontują, teraz jeszcze szlag trafił Dźwigową i gotowe. Wahadełko ok, da radę zdzierżyć. W ogóle coś sensownego wykombinować na ten remont to był szczyt ekwilibrystyki. Ale co najbardziej boli? Ścisk. Pieroński ścisk. Jak kto wsiądzie, szczęśliwy ponad miarę. Bo tym razem udało się. Jak już Ursus doj... przepraszam, dowali, to już nic nie pomoże. Wszystkie gromy idą na kierpociów, bo do kabiny nie da się wejść. Oj cierpliwe są kierowniki. Że jeszcze nie nawsadzali, to aż się dziwię. Dzisiaj miałam sporo szczęścia, że udało mi się dostać na podest. Jeden AKM przyjechał. Weszłam i tak po malutku zaczęłam sie cować w głąb składu. Szczęśliwie wcisnęłam sie między podnośnik do wózków a ściankę. Jakim cudem? Jak dla mnie jeszcze sporo miejsca zostało, mogłam oddychać :D Nikt mi przy okazji nie zgniatał żeber. Radą byłby zakup nowego taboru i zadbanie o ten nieco starszy. Bo jak tu lubić kolej, skoro trzeba jeździc na śledzia? Żadna to przyjemność. W ramach rozluźnienia i śmiechawki zostają "Sardynki po konduktorsku podawane od poniedziałku do piątku w godzinach 7-10 oraz 15-21" ... W tej kwestii na linii W-wa - Skierniewice nic się nie zmieniło od lat :)

https://www.youtube.com/watch?v=qVYSVCO9L8w

  • 2010-10-13 17:41

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz