Archiwum bloga

sobota, 31 marca 2018

Różowe pantery

Wiosna się zbliża, wrony ćwierkają, gołębie rezydują gdzieś po dachach, zima ma focha i kontratakuje... Ot piękna pogoda, czasem śniegiem sypnie, czasem pieroński wiatr przebije się pod kurtkę wywołując silne dreszcze, czasem słońce pokaże swoją mordkę. Tak, przez wsie i miasta idzie wiosna, tylko jakoś nie wiedzieć czemu opatuliła się w kożuch, czapę sybirke i wysokie traperki :)
   Nie wiedzieć czemu ludzie zaczynają robić różne dziwne rzeczy... Niby pierdułka, a wkurzyć/podbić ciśnienie potrafi genialnie. Kto? Różowe pantery. Nie, nie, nie. Trzeźwam jak osesek. Określenie to tyczy się... różowych panter :D Już wyjaśniam.
   Jakoś bladym świtem około 8 zaspany lud jadący pociągiem budzi solidne „baczność!”. Ki czort? Ano jedna taka defiluje środkiem toru i spłoszona zwiewa, druga z okrzykiem wycofuje łyche koparki, trzecia dosłownie wskakuje w wykop od nowego przejścia podziemnego. Ostatnio jedna taka nie zdążyła, przebiegł pies, zdążyła eŚKaeMka, ale pan pantera już nie. Oczywiście nie mniej, nie więcej, tylko dzielnica miasta traktorów, czyli Niedźwiadek :] Tam takich zatrzęsienie, a odkąd mamy wykopki, wielkie plany zamknięcia i brak dobrego pomysłu na dowóz ludu z tej jakże nawalonej linii (rentowna i zarabia na siebie, fenomen), to jeszcze wzrasta zagrożenie katastrofy kolejowo - budowlanej. Można zwyknąć do lądowania na współpasażerach, gdy nagle całe powietrze zwiewa z sykiem rozjuszonej kobry w trakcie okresu, jednocześnie zastanawiając się, czy pociąg cmoknie panterę czy nie.
   Oczywiście gatunek ten występuje nie tylko w osławionym Ursusie, który nie wiedzieć czemu został przyłączony do stolycy ;) Należy wymienić pielgrzymki w okolicach p. o. Wola, Czystego... Kolejne ciekawostki występują na Śródziemiu. Otóż mimo systemu kamer, tłumów, „żubrzyków” i innych soczystych, nadal pantery partyzanią. Ba! Ich sztuki są bardziej... no nie znajdę słowa. Pierwszy przypadek. Stoi kiełbasiarskie ER75 przy peronie trzecim, na peronie tłum, bo Grodzisk nie pojechał, Radom gdzieś w tunelu się tłucze. Kierownik dał na odjazd. I nagle cała stacja podskakuje, bo poszło Rp1 głośniejsze i bardziej piorunujące niż to w metrze. Dlaczego? Młoda pantera, na oko 18 lat, wierny kibic jednego ze stołecznych klubów, przebiega tuż przed ruszającym pociągiem niczym kamikadze. Na szczęście nie ginie, tak jak tamci piloci, ale mine ma dziwnie dumną. Hmmm... Brak piątej klepki, czy urwał się z jakże zacnego szpitala, oddalonego o 15 km? No ale. Nie minęło może 5 minut, pragotron z megafonem „zapowiada” Warchołowo, coś błyska w torze, albo raczej przy metalowym okładzie ściany tunelu. Rusza się. Oho! Pociąg już wjechał, kierownik nie śpieszy się z podawaniem gotowości. Obiekt nagle wstaje, wykonuje jednoznaczne ruchy związane z rajstopami i spódnicą, poprawia się, z lekko zmieszaną miną wchodzi na drugi. Skład rusza. Dobra, wiem że każdemu może się zdarzyć, ale świątynia dumania znajduje się na wszystkich trzech peronach i kosztuje jakieś dwa złocisze polskie. Obywatelka z nieco durna miną (wieku nie podam, ale słyszałam że i takim się zdarza, mimo praktyki życiowej) stanęła sobie i czekała na Grodzisk. Ale na tym nie koniec. Różowe pantery chyba musiały dać w kość i w moim grodzie bo... Wjeżdżam sobie grzecznie, warszawiak na Sz ma podany wyjazd i z prędkością adekwatną do sygnału wlecze się do pierwszej SBL-ki. Wysiadam, kieruje się na kładkę i słyszę „szept udający wrzask”:
- E, chłopie! Nie idź tam!
- Czego? - gościu już ma niedaleko do dziury w płocie przy torach.
- Wracaj! - informator nieznacznie wskazuje na to, co się dzieje przy zejściu z kładki.
- Oooo... Dzięki! - rzecze młodzian.
- Widzisz, już tam jednego spisują.
   Gdzieś w międzyczasie przemknął kibello po dalekiej na służbowym, ciekawe co tym razem. A w błotku przy zejściu z „przeprawy”, stoi pan soczysty, strażnik wiejski i różowa pantera, która sobie chciała drogę skrócić. Gościu miał nietęgą minę, a SOKista z nieukrywaną satysfakcją wypisywał mandacik, na kwotę nie wiem jaką. Chyba sporą, bo przyłapany to pąsowiał, to bladł jak ściana.
   No i pytam się grzecznie, warto bawić się w różową panterę, jak jej pierwowzór w Malborku?

  • 2013-03-16 10:42

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz